• Najnowsze Newsy

    wtorek, 29 maja 2018

    Orwellowski koszmar w Wielkiej Brytanii = Tommy Robinson skazany na 13 miesięcy więzienia

    Tommy Robinson skazany

    Tommy Robinson jest charakterystycznym dla demokracji liberalnej przykładem Wroga Publicznego.  Podważający oligarchiczny consensus elity polityczno-biznesowo-medialnej w Brytanii Robinson jest na celowniku owego układu od wielu lat.
    Robinson jest kwintesencją tego co jest najbardziej znienawidzone przez ów układ. Układ, który wytworzyła liberalna demokracja a który stał się elementem ponadnarodowego układu władzy świata zachodniego globalizmu. Nie tylko jest on białym mężczyzną z klasy robotniczej, który zamiast być kolejną owcą podążającą wyznaczonymi przez „trzeszczący w szwach” system ścieżkami idzie swoją, niezależną drogą, ale na dodatek jest „inteligentnym baranem”. Dla takiego systemu jak współczesne wersje liberalnych demokracji nie ma nic groźniejszego niż „inteligentny baran”. Robinson metodą prób i błędów próbuje nauczyć owce latać. Faktycznie na pierwszy rzut oka może to się wydawać głupie, ale jeśli mu się uda „to zmieni on na zawsze światowy system lotniczy”.

    Dlaczego Robinson musi być Wrogiem Publicznym?
    Dla ideologicznych podstaw współczesnej demokracji liberalnej, które są przedziwną mieszanką spacyfikowanego przez postmodernistyczne idee liberalizmu i teorii neo-marksistowskich wykreowanych przez Nową Lewicę, Robinson jest modelowym zagrożeniem. Biały mężczyzna w kwiecie wieku z pokolenia tzw. milenialsów, który zamiast farbować włosy na tęczowo, płakać w rękach po kolejnym rozwodzie bez  prawa widywania dzieci czy cieszyć się wycieczką do Grecji za pieniądze z kredytu, biega po ulicach ostrzegając ludzi przed zagrożeniami kreowanymi przez oligarchiczne elity upadającego a co za tym idzie zmuszonego do obrony stanu posiadania systemu. Systemu, którego jedyną szansą obrony jest sprzedawanie fikcji o tym, że wszystko jest w należytym porządku gdy w rzeczywistości podważane są podstawowe obietnice, które były powodem tego, że ludzie ów system akceptowali. Elementami owej fikcji są wolność słowa, która staje się prawem do mówienia jedynie tego na co pozwala system, prawa człowieka wynikające z praw naturalnych, które są prawami jedynie dla jednostek z grup wybranych przez elity jako te, które są warte ochrony, gdyż zapewniają nie tylko obronę systemu, ale gwarantują kontrolę społeczeństwa.

    Tommy Robinson Enemy of the State

    Przyjmując na potrzeby zrozumienia sposobu myślenia elit demokracji liberalnej "nomenklaturę" z neo-marksistowskiego języka Robinsona zaliczyć należy do tzw. klasy robotniczej. Tej części społeczeństwa, która zapewniła władzę partiom poprzedników dzisiejszych polityków. Jednocześnie tej klasy, która przez ową klasę polityczną, a która wywodzi się z elit Nowej Lewicy i jej akolitów, które opanowały w ramach „marszu poprzez instytucje” większość instytucjonalnej władzy, od zawsze była znienawidzona. Owa klasa społeczna poprzez socjotechnikę miała od dawna być potulnym barankiem a co najmniej kontrolowanym barankiem. Robinson jako „człowiek z ludu” zagraża owej kontroli. Zauważając zagrożenie wpadnięcia w pułapkę polityki „dziel i rządź” Robinson robił uniki. Gdy było to niezbędne odciął się od ekstremistów, którzy są idealnym narzędziem polityki „dziel i rządź” stosowanej w ramach spolaryzowanego układu polityczno-medialnego demokracji liberalnej. Robinson odwołuje się do tych praw, które społeczeństwu a przede wszystkim klasie społecznej, z której pochodzi zostały obiecane. Dziś korzystanie z owych praw jest przekroczeniem granic, które „rewolucja społeczna” reprezentantów Nowej Lewicy już dawno przesunęła, ale dla ludzi, do których odwołuje się Robinson owe prawa nadal są elementem obietnicy ze strony systemu. Z tego powodu dla systemu współczesnej demokracji liberalnej jest to zagrożenie nie do przecenienia.

    Dla wspomnianego systemu Robinson jest również dobitnym przykładem „rewolucyjnego charakteru” białego mężczyzny z klasy robotniczej. Przykładem będącym przestrogą ze strony twórców ideologii, z której ów system korzysta. Rewolucyjny zapał mężczyzn w wieku produkcyjnym a będących również w kwiecie wieku może być nie do okiełznania. Jednocześnie to owi mężczyźni są stabilizatorem każdego systemu społecznego w ramach jego norm i praw. Robinson ma zatem zdolności do porywania tłumów w sprzeciwie wobec łamania norm i praw, które w ramach "neo-marksistowskiej" rewolucji instytucjonalnej realizowanej przez "biurokratycznego potwora" państwowego są podważane. Tych norm i praw, które były przy nieznacznych modyfikacjach podstawą brytyjskiego społeczeństwa. Norm i praw, które już nie dotyczą tradycji, ale dotyczą najważniejszych podstaw społeczeństwa brytyjskiego. Obalenie owych norm i praw poprzez prowadzone już przez wiele dekad a stopniowe przesuwanie granic, w stylu podgrzewania żaby w gorącej wodzie, pozwoli na działanie systemu przy wykorzystaniu zupełnie nowych norm i praw. Takich norm i praw, które są niezbędne systemowi demokracji liberalnej do przetrwania w ramach sytuacji społecznej, którą ów system wytworzył poprzez działanie zgodne z ideologicznymi założeniami.

    Zakazny patriota Tommy Robinson

    Robinson jest bez wątpienia brytyjskim patriotą. Dla systemu jest, więc co najmniej nacjonalistą, jeśli nie faszystą. Przypisywanie takich łatek to element socjotechnicznych sztuczek, które pozwalają na dyskredytowanie wrogów systemu a które trafiają do urobionych odpowiednio skonstruowanymi formami socjalizacji owiec. Owiec, dla których flaga UE jest bardziej istotnym symbolem patriotyzmu niż flaga Świętego Jerzego. W badaniach z 2012 za wzbudzającą patriotyczne uczucia flagę UE uznało 80% badanych Brytyjczyków w stosunku do jedynie 61%, którzy wskazali na flagę z czerwonym krzyżem.

    To jak zachowuje się i co mówi Tommy Robinson sprawia, że trafia on w takiej a nie innej sytuacji w Brytanii zarówno do środowisk kibiców jak też do intelektualistów, dla których idee klasycznego liberalizmu są politycznym drogowskazem. Jest to bardzo szerokie spektrum społeczne, które bardzo często poprzez codzienną „osmozę” odczuwa „toksyczność” brytyjskiego systemu politycznego. W ten sposób Robinson jest tak bardzo niebezpieczny dla oligarchicznego układu liberalnej demokracji w Brytanii. Robinson w ostatnim czasie zdobywał coraz większe poparcie poprzez współpracę ze środowiskami protestującymi przeciwko zmianom negatywnie wpływającym na wolność słowa w Wielkiej Brytanii. Kampania Robinsona, przedstawicieli niezależnych mediów, aktywistów liberalnych, konserwatywnych również z USA a dotycząca protestu wobec działań władz na Zachodzie, które uciszają dysydentów spotkała się z pozytywnym odbiorem i szerokim oddźwiękiem w Internecie. Robinson był również współorganizatorem między innymi wraz z partią UKiP marszu w obronie wolności słowa w Wielkiej Brytanii.

    Ironią losu jest niewątpliwie to, że Orwellowski koszmar można oglądać w ojczyźnie tego wybitnego pisarza, który przed podobnym koszmarem przestrzegał. Tommy Robinson został aresztowany pod pretekstem „zakłócania porządku publicznego”. Aresztowanie odbyło się w momencie gdy Robinson relacjonował przed budynkiem sądu proces związany z jednym z gangów gwałcicieli. W Wielkiej Brytanii w ostatnim czasie pojawiały się kolejne informacje o działalności przede wszystkim pakistańskich gangów gwałcicieli. Skala procederu jest przerażająca. W poszczególnych miastach ze znaczącą mniejszością  muzułmańską liczba nastoletnich ofiar płci żeńskiej i męskiej liczona jest w tysiącach. Jednocześnie w kolejnych sprawach na jaw wychodzą fakty dotyczące „zamiatania pod dywan” procederu przez policję, pracowników socjalnych. Owo zamiatanie pod dywan to nie tylko brak podejmowania działań po zgłoszeniach ze strony rodziców ofiar, ale również próby uciszania ofiar czy świadków. Powód takich działań ze strony władz jest zrozumiały. W świecie, gdzie każde oskarżenie o rasizm – prawdziwe lub nie – może skończyć się „śmiercią społeczną” ze względu na działania mediów, przedstawiciele władz o wiele bardziej boją się takich oskarżeń, niż oskarżeń ze strony ofiar wykorzystywania seksualnego. Zresztą to jak rządowe media jak BBC czy neo-marksistowskie gazety jak Guardian prezentują wydarzenia związane z działaniami gangów gwałcicieli wskazują, że rzeczywiście oskarżenia o brak podejmowania prób zakończenia działania gangów gwałcicieli nie stanowią żadnego zagrożenia choćby dla niepodejmującej przez wiele lat niemal żadnych działań lokalnej policji.

    Tommy Robinson aresztowany za relację z procesu gangu gwłacicieli

    Aresztowanie pod pretekstem „zakłócania porządku publicznego” zostało wykorzystane by nie musieć aresztować innych przedstawicieli mediów, którzy przebywali w tym samym czasie przed budynkiem sądu i zbierali informacje zapewne do przyszłych artykułów, które będą publikowane po dacie, w której zakaz publikacji przestanie obowiązywać, a którą ustalił sąd. Robinson przebywał przed budynkiem sądu gdzie realizował relację dla kanadyjskiej telewizji internetowej Rebel Media. Jednak w tej sprawie sąd zastosował tzw. gag order = zakaz upubliczniania informacji, który wprowadza „ograniczenia raportowania” dotyczące jakichkolwiek informacji, które dotyczą danego procesu sądowego. Gag order to kontrowersyjny sposób kontrolowania przekazu dotyczącego informacji o danym procesie sądowym, co jakoby ma chronić ofiary czy przestępców. W ramach common law występowanie gag order nie jest niczym nadzwyczajnym, ale sądy brytyjskie w ostatnim czasie zaczęły stosować owe przepisy w "totalitarny" sposób. Gag order dotyczy koncepcji ochrony sprawiedliwego procesu poprzez ograniczenie dostępu sędziów do informacji pochodzących od opinii publicznej, a które mogłyby wpływać na osąd. W USA gag order stosowane choćby poprzez zamieszkanie przez sędziego na czas procesu w odosobnionym miejscu, gdzie istnieje możliwość odcięcia się od dostępu do mediów czy kontaktu z opinią publiczną. W Wielkiej Brytanii gag order zaczęło być stosowane w patologiczny sposób od momentu wprowadzenia „Aktu Praw Człowieka” z ’98 co było wprowadzeniem przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Do tego czasu sędziowie wprowadzali w określonych sprawach zakaz publikowania pewnych informacji z procesu jak nazwiska ofiar czy oskarżonych. Jednak po wprowadzeniu „Aktu Praw Człowieka” w ’98 sędziowie zaczęli stosować tzw. „super-nakaz”, który może obejmować zakaz prezentowania jakichkolwiek informacji o procesie. W ten sposób gdy „super-nakaz” zostanie wydany dany proces odbywa się z punktu widzenia opinii publicznej, a do wydania wyroku lub do daty zakończenia „super-nakazu”, którą dowolnie może ustalić sędzia, w sposób tajny. Media nie mogą po wydaniu takiego nakazu przedstawić dla przykładu nawet informacji o dacie rozpraw czy też informacji o okolicznościach sprawy, które już miały miejsce.   
    Gag order stosowane obecnie w takiej a nie innej formie przez brytyjskie sądy w praktyce ograniczają możliwość informowania o procesie sądowym do mainstreamowych mediów, które są jako jedyne są informowane o wprowadzeniu „super-nakazu” w danej sprawie. Obywatele, internetowe media nie dostając informacji o istnieniu "super-nakazu" są w każdej chwili narażeni na możliwość aresztowania gdy będą przedstawiali informacje o kontrowersyjnym procesie. Jest to niewątpliwie doskonały sposób na ograniczenie jakiegokolwiek zainteresowania procesami sądowymi ze strony obywateli. Jednocześnie jednym z problemów „super-nakazu” jest to, że nie ma jednoznacznych interpretacji tego, co może być a co nie może być relacjonowane przez media. W ten sposób po aresztowaniu Robinsona media działające na terenie Brytanii zostały poinformowane o zakazie informowania również o sytuacji wokół Robinsona. Zakaz został wprowadzony przez sędziego, który w przyśpieszonym procesie skazał Robinsona na karę 13 miesięcy więzienia. Informacje o takim zakazie trafiły między innymi do brytyjskiej siedziby amerykańskiego portalu informacyjnego Breitbart czy Russia TV, które wycofały ze swoich stron już napisane i opublikowane artykuły o aresztowaniu Robinsona. Artykuły te pojawiły się w Internecie, gdyż zostały ściągnięte przez internautów z archiwum stron tych mediów.

    Pierwszy „tajny” proces, gdzie przepisy „gag order” w formie, która pojawia się również w kontekście wydarzeń związanych z Robinsonem zostały zastosowane odbył się w sprawie brytyjskiego, wielokrotnie nagradzanego pisarza i milionera Allana Chappelow. Wykorzystanie gag order w tej sprawie spotkało się ze sprzeciwem większości brytyjskich mediów. Poszczególne media brytyjskie wchodziły na legalną drogę w celu podważenia „super-nakazu”, ale poszczególne instancje nie zmieniły pierwotnego postanowienia sądu. Wszystkie instancje zasłaniały się "ochroną interesów bezpieczeństwa narodowego i ochroną tożsamości informatorów". Wskazywane przez media powody wprowadzenia w tej sprawie „super-nakazu” dotyczyły mordercy Wang Yama, który miał być informatorem służb wywiadowczych, gdzie proces jakoby mógł ujawnić metody działań służb specjalnych. Potwierdzone jest, że MI6 żądało zakazu ujawniania kiedykolwiek i jakichkolwiek dowodów zaprezentowanych w procesie. Ciekawostką niewątpliwe może być to, ze Wang jest wnukiem Mao Zedonga, który pracował w instytucie broni nuklearnych, który uciekł z Chin w 1992 roku i rzekomo uczestniczył w proteście na placu Tiananmen.
    Kolejne kontrowersje w kontekście stosowania „gag order” pojawiły się w związku z sądowymi „nakazami ochrony prywatności„. Wprowadzenie zakazów publikacji jakichkolwiek informacji dotyczyły spraw związanych z seksualnymi skandalami, które w 2011 pojawiły się w kontekście celebrytów i polityków. Kontrowersje związane z tymi sprawami i sposobem wykorzystania „super-nakazów” przez sądy doprowadziły między innymi do przygotowania raportu przez komisję sądownictwa, który wskazywał na konieczność wprowadzenia nakazu dostarczania informacji o „super-nakazach” zaraz po wprowadzeniu ich przez sądy do działających na terenie Brytanii mainstreamowych mediów. Wówczas pojawiło się wyraźne rozróżnienie między mediami mainstreamowymi a portalami działającymi jedynie w Internecie, czyli tzw. nowymi mediami, gdzie nie wskazano konieczności informowania ich o wprowadzeniu przez sąd „super-nakazu” w danej sprawie. Raport przygotowany w sprawie kontrowersji dotyczących „super-nakazów” pomimo sprzeciwów wielu parlamentarzystów wskazywał jednocześnie, że „super-nakazy” nie dają sądom możliwości korzystania z praw ograniczających wolność dostępu do informacji publicznej, wolność prasy, a które nie zostały wcześniej zatwierdzone przez parlament. W ten sposób „biurokratyczny potwór” wygrał dostając do ręki możliwości prawne korzystania z „tajnych procesów”, które mogą być zawsze przeprowadzone przez usłużnych sędziów.

    Sądowy zakaz upubliczniania informacji w Brytanii

    Tommy Robinson po aresztowaniu został przetransportowany przez policję bezpośrednio do sądu. W trakcie przyśpieszonego procesu Robinsona nie reprezentował żaden adwokat. Po wydaniu wyroku skazującego Robinsona na 13 miesięcy więzienia, co jest łączną karą związaną z odwieszeniem kary w zawieszeniu z wyroku z poprzedniego roku, gdzie Robinson został skazany za złamanie „gag order” w innym procesie muzułmańskiego gangu gwałcicieli oraz karą za „zakłócanie porządku publicznego”, Robinson został przetransportowany natychmiast do więzienia Hull Prison. Jednocześnie sąd ustalił „gag order” w kontekście informacji o procesie Robinsona, gdzie brak interpretacji tego czego dotyczy owo ograniczenie informacji o sytuacji Robinsona sprawia, że Brytyjczycy w Internecie z obawy przed aresztowaniem zaczęli usuwać posty na temat aresztowania Robinsona, które wcześniej pisali i publikowali na stronach społecznościowych. Na temat sytuacji Robinsona informują obecnie jedynie zagraniczne media a przede wszystkim nowe-media i alternatywne media działające w Internecie a także osoby z poza Brytanii. Jednocześnie w Wielkiej Brytanii odbywają się protesty, które rozpoczęły się w dniu aresztowania Robinsona przed budynkami rządowymi na Downing Street. Oczywiście media opisujące protesty nazywają je protestami skrajnej prawicy pomimo, że Robinsona wsparły bardzo różne środowiska.

    Ciszę w sprawie Robinsona zachowują natomiast organizacje jakoby walczące o prawa człowieka a przynajmniej głoszące to w swoich nazwach czy na swoich stronach. Nie może to nikogo dziwić, gdyż owe organizacje składają się z oportunistów lub „obciągaczy” systemu, co sprawia, że Robinson jest dla nich takim samym Wrogiem Publicznym jak dla władz czy mediów. Jednocześnie gdy jest się wrogiem publicznym wówczas nie ma się praw człowieka, nie jest się nie tylko obywatelem, ale nie jest się człowiekiem a jedynie faszystą, nazistą a w najlepszym przypadku ksenofobicznym nacjonalistą, który gdyby była tylko taka możliwość powinien trafić do jakiegoś obozu, najlepiej w Gułagu. Co innego gdy jest się członkiem gangu gwałcicieli dzieci i nastolatków. Wówczas jest się nie tylko obywatelem, ale też człowiekiem, któremu nawet włos z głowy nie może spaść a jeśli spadnie to jest to niewątpliwym łamaniem praw człowieka. Prawa człowieka mają również członkowie rodzin czy trybalistyczni koledzy gwałcicieli, którzy według raportów niezależnych mediów zbierają się w trakcie procesów gangów gwałcicieli przed sądami by atakować obelżywymi słowami rodziny ofiar czy same ofiary. Ofiary takich gwałtów zapewne również nie są ludźmi, gdyż policja nie reaguje na takie sytuacje, media mainstreamowe o tym nie informują a tzw. organizacje praw człowieka nie są całkowicie zainteresowane tematem. Ciszę w sprawie Robinsona zachowują również aktorzy walczący o prawa kotków i piesków, celebryci walczący o biednych mieszkańców Afryki czy politycy głównych partii. Powinno to być ważną wskazówką dla Polaków w kontekście tego jak traktować takie, wpływowe postacie mainstreamu liberalnej demokracji.

    Protesty przed Downing Street po aresztowaniu Robinsona

    Większość osób mieszkających w Polsce nie ma na obecną chwilę szansy wsparcia Tommy Robinsona. Jednak Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii powinni zareagować choćby poprzez kontakt z miejscowymi politykami lub poprzez wzięcie udziału w pokojowych manifestacjach, które odbywają się i będą odbywać się m.in. w Londynie. Istnieje również petycja w sprawie Robinsona, która ma być skierowana do Teresy May:
    https://www.change.org/p/theresa-may-mp-free-tommy-robinson.
    Myślę, że Polacy mają wobec Robinsona dług wdzięczności za obiektywne zaprezentowanie wydarzeń z marszu Niepodległości w 2017, gdy Robinson przebywał w Polsce i realizował relacje, która była jednym z nielicznych, nieprzekłamanych przekazów z marszu Niepodległości zaprezentowanych na Zachodzie a który zyskał dużą popularność w Internecie. Robinson w swojej relacji wypowiedział również wiele pochwał w kontekście wolności zgromadzeń, wolności słowa, z których można korzystać w Polsce czy patriotyzmu Polaków. Sytuacja Robinsona jest nie do pozazdroszczenia jako, że donośnie prezentowane poglądy dotyczące negatywnych aspektów funkcjonowania muzułmańskich społeczności w Wielkiej Brytanii a szczególnie ostatnie działania i wypowiedzi obnażające skalę postępków muzułmańskich gangów gwałcicieli sprawiają, że jego życie lub zdrowie może być zagrożone w brytyjskich więzieniach, które są opanowane przez muzułmańskie gangi.
    Wszystkie polskie środowiska wolnościowe, libertariańskie, konserwatywne powinny głośno potępić postępowanie władz wobec Robinsona. Trudno natomiast spodziewać się reakcji ze strony rządu, dla którego twarz kolejnych, znamionujących autorytarne rządy decyzji brytyjskich władz Borys Johnson jest rzekomo wielkim przyjacielem Polski. Cuck-serwatyści z PIS zapewne również nie wyrażą żadnego oburzenia.Jak na razie z polskich polityków bardzo aktywną postawę przyjął Korwin Mikke, który udał się do Wielkiej Brytanii gdzie przemawiał w londyńskim Hyde Parku. Dostępny tam Speakers' Corner jest forum do swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów. Z ważnych, zagranicznych polityków lider największej, opozycyjnej partii PVV w holenderskim parlamencie Geert Wilders wysłał list do MSZ Wielkiej Brytanii oraz nagrał wideo nawołujące do uwolnienia Robinsona i przywrócenia wolności słowa w Brytanii a opublikowane pod hashtagiem #FreeTommy, który jest również jednym z haseł protestów w sprawie uwolnienia Robinsona.

    Patrząc z polskiej perspektywy niepokojące jest jednak to jak te media, które sytuacją Tommy Robinsona są zainteresowane, prezentują ostatnie zdarzenia wokół Robinsona. Przykładowo tytuł z Najwyższego Czasu „czy UK jest już faszystowskim państwem” jest przerażający w swojej głupocie. Jest to przyjęcie neo-marksistowskiego języka i używanie go do opisu sytuacji w Wielkiej Brytanii. Problem polega na tym, że nie sposób osiągnąć jakichkolwiek, pozytywnych rezultatów stosując elementy socjotechniki przygotowane przez tych, którzy za ich pośrednictwem chcą osiągnąć oczekiwane efekty.

    Prawda jest taka, że Wielka Brytania zamienia się, przy użyciu narzędzi proponowanych choćby przez członków szkoły budapesztańskiej, w marksistowski autorytaryzm. „Biurokratyczny potwór”, o którym wspominał Bakunin w swojej krytyce Marksa po raz kolejny mając do dyspozycji narzędzia zapewnione mu przez „pozytywnych idiotów” socjalizmu, fabianizmu, solidaryzmu, „nowego ładu” i wszędobylskiego aparatu państwowego korzysta z nich by zwiększać swoją kontrolę co zawsze musi skończyć się podejmowaniem działań charakterystycznych dla systemów autorytarnych, a co obserwujemy właśnie i między innymi w Brytanii. Oczywiście z punktu widzenia systemu demokracji liberalnej w ramach takiej kontroli wszelkie elementy marksizmu, tym razem w formie zachodnich reinterpretacji idei Marksa, Trockiego, są idealnym narzędziem.

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz

    PolitycznyPEPE

    KulturowyPEPE

    SpołecznyPEPE