• Najnowsze Newsy

    wtorek, 20 czerwca 2017

    Niewyobrażalne tłumy, czyli ok. 1000 muzułmanów w marszu przeciw terroryzmowi w Niemczech

    manifestacja w kolonii

    Według danych Federalnego Urzędu ds. Migracji - BAMF - liczba muzułmanów mieszkających w Niemczech wynosiła w 2016 szacunkowo ok. 4.5 mln {co jest niebywale nieznacznym wzrostem w stosunku do 2011 roku o jakieś circa 1.2 mln}. Można była zatem spodziewać się wielkiego sukcesu frekwencyjnego demonstracji muzułmanów przeciw islamskiemu terroryzmowi, która odbyła się w sobotę w Kolonii.
    Zresztą organizatorzy manifestacji pod hasłem "Nie z nami" wieszczyli przybycie ok. 10 tysięcy demonstrujących. Okazało się jednak, że były to - jak zwykle - płonne nadzieje organizatorów. Okazało się, że największe zrzeszenie islamskie w Niemczech DITIB, czyli Unia Turecka Islamska podlegająca rządowi w Ankarze ustami Aimana Mazyeka stwierdziła, że muzułmanie nie mają czasu na takie pierdoły, bo w weekend robią pranie. Mniej więcej taki jest sens odpowiedzi Mayzeka, który wykpił się ramadanem, który jest jakoby tak wyczerpujący, że nie sposób by muzułmanin demonstrował na ulicach, bo to niewyobrażalny wysiłek i całkowicie niepotrzebna a dodatkowa aktywność.

    Oczywiście nie zauważyłem, by niewyobrażalnym wysiłkiem podczas ramadanu było codzienne, wieczorne "bieganie" do meczetu a nawet aktywność fizyczna profesjonalnych sportowców muzułmańskich - ale faktycznie nie zwróciłem uwagi, że profesjonalni sportowcy dostają za taką aktywność grube miliony a tutaj trzeba było za "uśmiech" paru Niemców pojawić się na manifestacji pokojowej. Innymi słowy Mayzek i DITIB byli tak zainteresowani demonstrowaniem w imię ukazania, że Islam jest "religią pokoju oraz tolerancji, możliwą do pogodzenia z demokratycznym i nowoczesnym państwem" - taki był cel owej demonstracji - jak zeszłorocznym śniegiem.

    Nie może to zresztą nikogo dziwić, gdyż pozycja nie tylko muzułmanów, ale zwłaszcza Turków jest w Niemczech tak silna, że mogą oni mieć w poważaniu wszelkie dyrdymały "tęczowych" aktywistów, czyli mogą robić swoje a więc budować zarówno polityczną pozycję jak też religijną pozycję pośród sunnickich muzułmanów. Wszak w Niemczech może sobie działać nacjonalistyczna organizacja turecka, która licząc dziesiątki tysięcy członków może sobie w najlepsze manifestować poparcie dla Erdogana i sprzeciw wobec działania państwa niemieckiego - co zabawne jakoby ich państwa biorąc pod uwagę koncepcje intelektualne miłośników multi-kulti - wobec tego co dzieje się w "erdoganowskiej" Turcji. 

    W ten oto sposób demonstracja przeciwko aktom terroru, przemocy, rasizmu czy antysemityzmu zakończyła się płaczek współinicjatorki Lamyi Kaddor: ”To błąd, nie brać udziału w tego rodzaju pokojowej demonstracji ... Nie chcemy w naszych szeregach ludzi, którzy w imię naszej religii są gotowi mordować bezbronnych". Jak widać DITIB ma w głębokim poważaniu takie przekazy a także poglądy niejakiej Kaddor.

    Jeszcze mniejszym zaskoczeniem jest, że nie dość, że na manifestacji w Kolonii pojawiły się niewyobrażalne tłumy to na dodatek spora część owych tłumów - w postaci 1000 osób - okazała się być Niemcami i to nie tylko z Kolonii. Akurat to, że Niemcy uważają, że nawet przykładowo odłam salafitów to religia pokoju, której zupełnie nie w głowie mordowanie bezbronnych niewiernych w celu zapewnienia zapanowania salafickiej wersji Islamu na całym świecie, to każdy dobrze poinformowany człowiek doskonale zdaje sobie z tego sprawę włącznie z dobrze poinformowanymi Islamistami.

    Na podstawie:
    https://euroislam.pl/muzulmanie-nie-chcieli-demonstrowac-przeciwko-terroryzmowi/

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz

    PolitycznyPEPE

    KulturowyPEPE

    SpołecznyPEPE